środa, 16 sierpnia 2017

O reaktywacji bloga i podsumowanie moich dotychczasowych osiągnięć i porażek językowych


Mniej więcej 5 lat temu z powodów osobistych postanowiłam zamknąć bloga. Nie było jednak miesiąca, kiedy nie myślałam o tym, żeby powrócić do pisania, motywowania siebie i innych do dalszej nauki. Wreszcie zebrałam się w sobie i postanowiłam wrócić do pisania o tym, co było, wciąż jest, i pewnie już zawsze będzie moją pasją – o nauce języków obcych. Stąd też na nowo go otwieram, ogłaszam reaktywację J, i mam nadzieję, że uda mi się kogoś zainspirować do nauki, do polemiki z moimi opiniami oraz do dzielenia się swoimi pomysłami na lepszą, szybszą, intensywniejszą naukę.

Tymczasem chciałabym opowiedzieć o mojej obecnej znajomości języków, żeby za jakiś czas móc łatwiej porównać, jak bardzo (i  w którą stronę) zmieniła się jej znajomość.

1.      Język angielski – od kilku lat pracuję z tym językiem i w tym języku, mieszkam za granicą, okazji do ćwiczenia jest więc bardzo wiele. Moja znajomość jest na wysokim poziomie, bez problemu wyrażam swoje zdanie w mowie i w piśmie, niemniej czuję, że mogłabym tę znajomość jeszcze pogłębić: na poziomie wymowy, bogatszego słownictwa i gramatyki, oraz zrozumienia native speakerów mówiących mniej czysto. Wciąż nie podeszłam do CPE, było to jednak zaplanowane: musiałabym poświęcić mnóstwo czasu na przygotowanie pod katem tego egzaminu, wolałam przeznaczyć go jednak na swoje inne cele, o których chętnie napiszę tu innym razem.

2.      Język niemiecki – niestety, po dwóch latach pracy z językiem niemieckim nie miałam okazji go używać. Czytam więc nadal gazety, ale szybkie stworzenie bardziej skomplikowanej konstrukcji zdaniowej (a czasem nawet jakiejkolwiek) pozostaje w tej chwili poza moim zasięgiem. Muszę się zastanowić, kiedy mogłabym znaleźć czas na solidne powtórzenie tego języka, żeby na nowo czuć się z nim komfortowo.

3.      Język chiński – od roku mieszkam i pracuję na Tajwanie. Nie używam (jeszcze! J) języka chińskiego w pracy, ale staram się jak najwięcej używać go poza pracą. Po roku, ku mojemu zadowoleniu (choć też niedosytowi J), jestem na solidnym poziomie A2+, co początkowo wydawało mi się zupełnie niemożliwe, nie przy tak trudnym, bogatym i ciągle zaskakującym języku. Nie przy tym, że mniej więcej co miesiąc, poznając jakąś nową strukturę gramatyczną, nowe znaczenie słowa lub inną wymowę tego samego znaku, stwierdzałam, że się poddaję. Że nie ma sensu, że w życiu się tego języka nie nauczę. Nieprawda! Poddawałam się, by po chwili załamania wracać do nauki z jeszcze większym uporem i intensywnością. Tak, by słyszeć od tajwańskich znajomych: „Twój chiński >>dzień w dzień<< się polepsza!” i wiedzieć, że to prawda. (>>dzień w dzień<< - yi tian bi yi tian – czyli po prostu >>stale<<)

4.      Język rosyjski – dwa lata temu przez pół roku mieszkałam w Sankt Petersburgu, w Rosji. Język rosyjski okazał się językiem, który wchłaniałam przez sam pobyt w Rosji przez skórę, bez nauki. W chwili obecnej jestem w stanie rozumieć większość tekstów, wiadomości, oraz wyrazić swoje zdanie – wprawdzie z wieloma błędami, w bardzo prosty sposób, ale jednak. Muszę się lepiej zorganizować i faktycznie zacząć się rosyjskiego porządnie uczyć.

5.      Język francuski – po raz siódmy, ósmy, dziewiąty i dziesiąty chyba zabierałam się za naukę języka francuskiego od podstaw, i po raz kolejny po zakończeniu poziomu A1/A2 przerwałam. By powracać do niego po raz kolejny i kolejny. Jestem zatem człowiekiem, który najlepiej na świecie opanował francuski na poziomie A1 J, i cóż – na razie się na tym zatrzymał. Ale wiem, że dobry plan może zmienić wszystko!

Widzę, że rozpisałam się zupełnie jak to robiłam 5 lat temu J. Zatem na razie zakończę i dziękuję wszystkim, którzy dotarli do samego końca wpisu! A kolejny post – mam chyba aż za dużo pomysłów, o czym chciałabym tu napisać i jakimi metodami podzielić – już wkrótce.

8 komentarzy:

  1. Bardzo się cieszę, że wróciłaś :)
    Życzę powodzenia w blogowaniu i motywacji innych

    Filonu

    OdpowiedzUsuń
  2. hura!!!! :) Nawet nie wiesz jak się ciesze, że znowu piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak miło czytać! :) :) :) bardzo dziękuję! :) :) :)

      Usuń
  3. Wspaniale, że wróciłaś. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :) Miałam taką nieśmiałą, choć wątłą nadzieję, ze ktoś jeszcze mnie pamięta, więc tym bardziej die cieszę i dziękuję! :)

      Usuń
  4. Aruenno, jak się cieszę, że wróciłaś!

    Widzę, że mam parę notek do nadrobienia, więc spieszę czytać :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oo, witaj Aithne! Jak się cieszę, ze tu jesteś! :)

      Usuń