piątek, 4 listopada 2011

Jak zacząć? Dobre pytanie.

I. Spowiedź Aruenny
[Początek nieco osobisty, zainteresowanych tylko częścią językową odsyłam do części drugiej tego posta]

Pomimo że nie uaktualniałam bloga już od jakiegoś czasu, ostatnio zaczęłam dostawać coraz więcej e-maili od czytelników. Kiedy zaczęłam tu pisać, sądziłam, że moje przemyślenia będzie czytać tylko grono pozostałych językowych blogujących, a tu tak inaczej. Czuje się prawdziwą satysfakcję, że to, co piszę, może być dla kogoś przydatne, i że ktoś prosi o radę, tudzież dzieli się własnymi doświadczeniami.

Tym bardziej przepraszam, że ostatnio nie odpisywałam za szybko na te wiadomości. Dużo pracuję, przeprowadziłam się w miejsce, w którym chwilowo nie mam Internetu, obroniłam pracę magisterską, przeżyłam osobisty koniec świata, rozpadłam się na kawałki i właśnie próbuję się pozbierać. Dlatego tym bardziej dziękuję za te e-maile, bo wiem, że jest coś, co potrafię, i co komuś może pomóc.

Ostatnio otrzymałam też jeden z najlepszych komplementów, jakie mogłabym chcieć otrzymać. Mój bliski, odośmioletni znajomy powiedział mi, że nie zna nikogo innego, kto potrafi tak pracować nad sobą jak ja, tak zmieniać się, i tak umieć kształtować swój charakter. Ten komplement sprawił, że chcę jeszcze bardziej zająć się sobą, bo wiem już, jakie kolejne rzeczy muszę w sobie zmienić. I wreszcie wiem dokładnie, co chcę osiągnąć. I wiem, że domagam się w pewnych sferach perfekcji. W tym chcę poznawać kolejne języki, chcę osiągać poziomy bliskie poziomom nejtiwowskim, chcę wiedzieć o nich samych jak najwięcej. I będę. Bo chcę, bo mogę, bo mam wsparcie.


II. Część druga ;)

W kilku e-mailach dostałam pytania: „jak zabrać się do samodzielnej nauki, od czego zacząć, jak zbudować swój plan?” Albo: „czy uda mi się dojść do takiego a takiego poziomu w tyle i tyle czasu? Muszę, ponieważ mam maturę/egzamin na studiach/etc.”

Na wstępie powiem, że nie jestem ekspertką. W dodatku z szybką nauką języka zawsze mamy do czynienia z eksperymentowaniem.  Wiem też jednak, że dobra motywacja to jedna trzecia sukcesu. Pozostałe części składowe stanowią dobre przygotowanie planu i jego realizacja.

Jak zatem przystąpić do nauki języka samodzielnie?

1.       1. Najlepiej pójść do księgarni /biblioteki/medioteki językowej, pooglądać książki, poprosić o radę, zastanowić się, co chce się osiągnąć, ile czasu można na to przeznaczyć i w jaki sposób najprzyjemniej nam się uczy. Sama, oglądając książki, mam ochotę pochłonąć je wszystkie, każde muśnięcie dłonią nowej okładki sprawia, że chcę pochłonąć ją w całości.

2.       2. Moim zdaniem, rozpoczynając naukę całkowicie od początku, najlepiej wybrać jakiś samouczek, ew. książkę, która zawiera słowniczek danojęzykowo-polski. Dzięki temu nie czujemy się od razu zniechęceni, próbując znaczenia początkowo bardzo obco i trudno nam brzmiących słów. Jeśli nauki nie rozpoczynamy od podstaw, warto zajrzeć do książek, których jeszcze nie używaliśmy, coby te książki nie znudziły nas za szybko. Wyjątkiem są tu gramatyki, które zawsze będą opierać się na podobnym schemacie.

3. 3.  Trzeba ustalić sobie, kiedy możemy się uczyć. Tak realnie, bo wiadomo, że po zajęciach na siłowni będziemy zmęczeni, a po jedzeniu chętniej obejrzymy jakiś film.    

4. Trzeba zaplanować, ile się jest w stanie przerobić danego dnia. Nie robić superdługoterminowych planów, albowiem te zwykle nie wychodzą, ew. stwierdzić, że np. po trzech miesiącach osiągnie się poziom A1, po pół roku – A2. Ale najlepiej zrobić plan kilku kolejnych zajęć, bez dokładnego określania, że jeśli się czegoś nie przerobi jednego dnia, to trzeba to nadrobić innego, dorzucając nieprzerobiony materiał do nowego. Nie ma sensu nadrabiać, w ten sposób można się tylko łatwo zniechęcić.

5.       5. Trzeba posłuchać piosenek w danym języku. Znaleźć tekst, tłumaczenie, i śpiewać ku uciesze sąsiadów.

6.       6. Namówić inną osobę do nauki. Może niekoniecznie wspólnej, ale na pewno jednoczesnej. Zdrowa rywalizacja zawsze pomaga. Ciągła wzajemna motywacja również.

7.       7. Zacząć się uczyć. I nie przejmować się, że nie wszystko wychodzi tak, jak by się chciało. Zwykle nie wychodzi, a jakoś my, wszyscy blogujący, jesteśmy w stanie się samodzielnie uczyć, i ta samodzielna nauka faktycznie przynosi upragnione efekty. Więc i Wam się uda.

Tak zaczęłabym naukę ja.  Ale czy jest jakiś uniwersalny, najlepszy sposób na to, jak zacząć naukę języka samodzielnie? Nie wiem. Dobre pytanie, na które sama chciałabym poznać odpowiedź.